niedziela, 1 lutego 2015

Xiaomi 10400 - test najlepszego (?) power banku

Testy innych power banków (w tym Xiaomi 16.000mAh, Xiaomi 20.000mAh lub porównanie Xiaomi 10.000mAh vs Xiaomi 10.400mAh) możecie przeczytać wybierając po prawej stronie kategorię Power Bank, lub klikając tutaj.
Jakiś czas temu przeprowadzałem test power banku TP-Link TL-PB 10400 dla portalu benchmark.pl. Urządzenie spodobało mi się tak bardzo, że postanowiłem je zakupić. I pewnie cieszyłbym się nim dzisiaj, gdyby nie fakt, że pojawił się problem z jego dostępnością.
W komentarzach pod przeprowadzonym testem, ktoś wspomniał o power banku Xiaomi. Gdzieś, kiedyś słyszałem, że Xiaomi robi w miarę dobre telefony, ale power bank?

W ruch poszedł Internet i wujek Google.

Okazało się, że jest dość dużo anglojęzycznych testów traktujących o tytułowym urządzeniu i chyba we wszystkich było ono wychwalane, za jakość i cenę. Suma summarum, zamiast testowanego wcześniej TP-Linka postanowiłem zakupić Xiaomi.

Najpierw zakupu dokonałem na ebay'u za około 50zł z przesyłką z Chin. Przez nieuwagę kupiłem podróbkę, jednak sprzedawca był na tyle w porządku, że rozwiązaliśmy transakcję, a on zwrócił mi wszystkie koszty, łącznie z przesyłką.
Następnie postanowiłem dokonać zakupu w oficjalnym sklepie www.xiaomiworld.com, gdzie urządzenie wycenione jest na 20,99$. Do ceny należało doliczyć 12,76$ przesyłki (Post NL z Holandii), co w sumie dało 33,75$, czyli około 100zł. Wyszło to około 30zł taniej, niż planowany wcześniej TP-Link. Jest dobrze.

Sam proces dostawy trwał dosyć długo, ale śledząc losy przesyłki okazało się, że to Xiaomi spowodowało kilkudniowy poślizg nie spiesząc się z jej wysyłką. Potem poszło już w miarę szybko. Przesyłki holenderskiej poczty, która dostarczała urządzenie, można śledzić na stronie International Track & Trace.

Po tym przydługim wstępie pora zapoznać się bliżej z urządzeniem.

wtorek, 13 stycznia 2015

Nowa wersja Greenshot'a - czyli najlepszego darmowego programu do screenshot'ów

Normalnie nie zawracam sobie głowy aktualizacjami programów o ile nie wnoszą do życia przeciętnego Kowalskiego czegoś na kształt informacji o trzęsieniu ziemi, lub odkryciu szczepionki na Aids.

Tym razem zdarzyło się właśnie coś takiego (przesadzam? - nieeeee ;).

Jak bowiem udowadniałem już swego czasu w poście "Greenshot - najlepsza aplikacja do robienia screenshot'ów" Greenshot jest najlepszą aplikacją do robienia zrzucania obrazów ekranu:)
Bardzo ją lubię i często z niej korzystam, a więc wszelkie usprawnienia są dla mnie czymś niezmiernie wyczekiwanym.

Wiem, wiem.... wszystko to, co oferuje Greenshot można zrobić w Gimpie lub innym programie graficznym. Oczywiście, że tak. Tutaj chodzi jednak o to, że to, co w Gimpie zajęłoby kilkanaście - kilkadziesiąt kroków, tutaj robimy przy użyciu kilku kliknięć myszą.

Teraz, wraz z wersją 1.2 wprowadzono kilka usprawnień, które dodatkowo pracę uprzyjemniają. Można wśród nich wyróżnić:
  • Dodawanie "komiksowych dymków" wraz z możliwością ich podstawowego edytowania (kolor, krój i rodzaj czcionki, kolor wypełnienia, grubość linii)

    Przykład "komiksowych dymków"
    Przykład "komiksowych dymków"

niedziela, 11 stycznia 2015

Jak kabel USB wpływa na szybkość ładowania telefonu


Czasami można spotkać się z twierdzeniami, że "telefon ładuje się dłużej niż kiedyś" itp. Często obwiniana za taki stan rzeczy jest bateria, rzadziej ładowarka (np. zamiast dwuamperowej używana jest jednoamperowa), a jeszcze rzadziej kabel pomiędzy ładowarką, a telefonem.

Wprawdzie kable nie będą wydłużać czasu ładowania, tak jak zła ładowarka czy padnięta bateria, ale jak przedstawię dalej, także i one mogą przyczyniać się do dłuższego czasu ładowania naszego mobilnego pupila.

W celu przeprowadzenia testów kabli przygotowałem zestaw składający się z:
  • ładowarki Samsung EP-TA10EWE,
  • chińskiego miernika USB,
  • rezystora pobierającego 2A.
Ładowarka ma parametry wyjściowe 5,3V / 2A. Jak widać na poniższym zdjęciu udało się z niej wyciągnąć 5,56V przy 2,09A, tj. 11,6W, czyli trochę ponad to co ma w specyfikacji (pytanie, jaki jest błąd miernika)


Ładowarka Samsung EP-TA10EWE z miernikiem USB i rezystorem 2A
Ładowarka Samsung EP-TA10EWE z miernikiem USB i rezystorem 2A

sobota, 10 stycznia 2015

Czym jest platforma HbbTV i jak ją włączyć

Ostatnio było głośno o uruchomieniu przez rząd Regionalnego Systemu Ostrzegania. Jednym z jego założeń jest przesyłanie powiadomień o sytuacjach awaryjnych (np. klęskach żywiołowych) do każdej osoby posiadającej odbiornik TV. Aby jednak telewizor mógł nam przekazać tego typu treści powinien być wyposażony w Internet i funkcję HbbTV (Hybrid Broadcast Broadband TV).

Według Wikipedii HbbTV to zatwierdzony przez ETSI standard telewizji hybrydowej, łączący tradycyjną emisję sygnałów telewizyjnych z multimedialnymi treściami dostarczanymi za pomocą szerokopasmowego łącza do internetu. Rozwojem i promowaniem standardu zajmuje się Konsorcjum HbbTV. W Polsce telewizję hybrydową transmitują TVN oraz Telewizja Polska.

Tego typu rzeczy stają się standardem w dzisiejszych odbiornikach, więc poniżej - na przykładzie LG LM620S - przedstawię jak uruchomić platformę HbbTV.

Jak wspomniałem wcześniej, telewizor musi obsługiwać tą funkcję oraz musi mieć skonfigurowany dostęp do Internetu. Jeżeli spełnione są te dwa warunki, w opcjach odbiornika należy odszukać opcję która odpowiada za aktywację telewizji hybrydowej, no i oczywiście ją uruchomić.

HbbTV w telewizorze LG LM620S
HbbTV w telewizorze LG LM620S
Następnie włączamy kanał dystrybuujący informacje przez HbbTV. Na dzień dzisiejszy, według mojej wiedzy są to:

  • TVP1,
  • TVP2,
  • TVP Regionalna,
  • TVN.

wtorek, 30 grudnia 2014

Test WD My Passport Wireless dla benchmark.pl

Współpraca z benchmark.pl kwitnie, czego owocem jest ostatni test przenośnego dysku WD My Passport Wireless.


Urządzenie jest nietypowym przedstawicielem gatunku przenośnych dysków, gdyż można go nazwać małym NAS-em. Posiada wbudowane Wi-Fi, czytnik kart SD, akumulator oraz oprogramowanie zarządzające dyskiem przez WWW. Korzystać z jego zasobów można poprzez sieć (w tym serwer DLNA) lub USB 3.0.

Dostępny w trzech wersjach:

  • 500GB (WDBLJT5000ABK)
  • 1TB (WDBK8Z0010BBK)
  • 2TB (WDBK8Z0010BBK)

Po więcej informacji zapraszam do testu - WD My Passport Wireless – dysk dla fotografa i nie tylko

niedziela, 28 grudnia 2014

Coś o power bankach, lub po polsku - bankach energii

Coraz więcej osób zmienia swoje dotychczasowe telefony komórkowe na smartfony, posiadające z roku na rok coraz większe ekrany, mocniejsze procesory, szybsze tryby transmisji danych itd.

To z kolei powoduje, że producenci zmuszeni są do montowania większych ogniw, które byłyby w stanie sprostać zwiększonemu apetytowi urządzeń na energię. Obecne baterie w telefonach posiadają pojemność w granicach 3Ah dla topowych modeli, a pomimo tego nie pozwalają na pracę tak długo jak byśmy chcieli. Dwa dni na jednym ładowaniu jest tutaj rzadkością.

Taki stan rzeczy zapoczątkował powstanie nowych urządzeń - przenośnych banków energii dysponujących złączem USB i kierowanych jako zapasowe źródło zasilania do naszych mobilnych maskotek. Tak jak w przypadku większości urządzeń, tak i tutaj są power banki lepsze i gorsze, "mocniejsze" i "słabsze". Jak odróżnić jeden od drugiego i czym kierować się przy ich wyborze przedstawię w tym tekście. 

Pojemność

Podstawowym parametrem przy wyborze zapasowego banku energii powinno być dopasowanie jego pojemności do baterii naszego smartfona, tabletu itp., czyli aby PB - skrót od Power Bank - pozwalał na przynajmniej jedno pełne naładowanie urządzenia.

Dla przykładu iPhone 5s posiada wbudowaną baterię o pojemności 1560 mAh, więc mały marketowy power bank o pojemności 2300 mAh powinien go naładować do pełna. Ale czy na pewno?
Możemy to oszacować z grubsza przy pomocy poniższego wzoru:
\[ \text{Rzeczywista pojemność PB} \cdot \text{sprawność PB} \cdot \frac{\text{wydajność baterii telefonu}} {\text{pojemność baterii telefonu}} = \text{ilość ładowań}\]
Dla przykładu: $$2300mAh \cdot 0,8 \cdot \frac{0,9}{1560}=1,06$$ Wg powyższego wyliczenia, możemy przyjąć, że każdy marketowy power bank o pojemności 2300mAh powinien naładować naszego iPhone'a na styk.

piątek, 26 grudnia 2014

Blog www.sajdyk.pl w archiwach światowych stron www

Czy macie czasami potrzebę, lub zwykłą chęć, sięgnięcia wstecz do określonego momentu w czasie? Chcielibyście przypomnieć sobie, jak coś wyglądało, co zawierało, jak się zmieniało.
Normalnie nie ma takiej możliwości. Internet jest jednakże czymś, co umożliwia tego typu podróże w czasie. 

Witryna https://archive.org/web/ umożliwia podanie adresu www strony której historię chcemy prześledzić. 
Niniejszy blog posiada tam na razie 4 znaczniki czasu do których możemy wrócić, ale z ciekawości możecie przeglądnąć jak zmieniał się np. onet, jakie były wtedy artykuły, czego dotyczyły itd. Można tam także zobaczyć, że domena google.pl nie należała na początku do Google'a :)

Naprawdę ciekawe doświadczenie. Polecam.

niedziela, 14 grudnia 2014

Zmiana typu sieci w Windows

Jednym z częściej odwiedzanych tematów na tym blogu jest Zmiana lokalizacji dla połączenia sieciowego w Windows 2012 R2 Server. Tam do zmiany typu sieci użyto edytora obiektów zasad grupy, który nie jest dostępny w każdym Windowsie (zdaje się, że tylko w wersjach kierowanych do rynku profesjonalnego).
Tutaj więc, na przykładzie systemu Windows 8.1, zostanie pokazany sposób zmiany typu sieci przy pomocy edytora rejestru, który występuje w każdym Windowsie.

Typ sieci możemy rozpoznać wchodząc w Centrum sieci i udostępniania na jeden z trzech sposobów :
  • klikając prawym klawiszem na ikonkę sieci znajdującą się w pasku narzędziowym,
  • panel sterowania (Win+R i wpisać control, a następnie wybrać Sieć i Internet i Centrum Sieci i udostępniania)
  • w polu uruchom (Win+R) wpisać
    control.exe /name Microsoft.NetworkAndSharingCenter


Dwie sieci: typu prywatnego i pubilcznego
Dwie sieci: typu prywatnego i pubilcznego
Przyjmijmy, że w tym przykładzie chcemy zmienić lokalizację sieci nazwanej po prostu Sieć. W tym celu musimy uruchomić narzędzie Regedit (Win+R, wpisać regedit i nacisnąć Ok lub Enter).

piątek, 12 grudnia 2014

Ból w nadgarstkach spowodowany nadużywaniem komputera

Ten post nie będzie dotyczył zagadnień strice informatycznych, a raczej tego co się z nimi wiąże.

Długie siedzenie przed komputerem zmusza nas przeważnie do korzystania z klawiatury i myszy - chociaż ja obecnie jestem na etapie poznawania sterowania komputerem przy pomocy gestów i nawet mam pierwsze sukcesy. Udało mi się ustalić, że gest polegający na wyrzuceniu komputera powoduje jego wyłączenie - to taki mały off top...

Wracając do tematu. 
Ewolucja nie sprawdziła się i nie przewidziała, że ludzie wynajdą komputery, a tym samym część z nas musi przez nią cierpieć na bóle nadgarstków spowodowane nadużywaniem komputera. 
Jako zawodowy informatyk (a nawet Administrator Systemu Informatycznego - ah, jak to brzmi;) zmuszony jestem używać dłoni i klawiatury częściej niż statystyczny mieszkaniec ziemi. To z kolei spowodowało, że ból nadgarstków zaczął u mnie występować już dosyć dawno. Na początku był to ból z którym można było sobie radzić, ale potem już nic nie pomagało. 
Jak to często u mnie bywa, w ruch poszedł Internet. Postawiłem więc sobie prawidłową diagnozę - zespół cieśni nadgarstka i poszedłem do lekarza, aby ją potwierdził i wykonał zabieg. Lekarz niestety nie przyjął moich ustaleń na słowo i skierował mnie na różnego rodzaju zabiegi (jakieś lasery i rażenie prądem - teraz nazywają to torturami i wypłacają odszkodowania). Miałem też ćwiczyć nadgarstki ściskając gumowe kółeczka i smarować maściami przeciwzapalnymi. Niestety nie pomogło. Tak było kilka lat temu.